Czytając wpis Adama Wąsika zaczęłam zastanawiać się, co sprawia, że powstają i działają społeczności profesjonalistów MS? Sądzę, że to nie tylko chęć dzielenia się wiedzą i spotkań z osobami o podobnych zainteresowaniach, to w dużej mierze zaufanie. Na nim właśnie opierają się spotkania, konferencje – zaufanie w grupie organizatorów i do sponsorów. Grupy społecznościowe ze względu na swoją dynamikę nie mają osobowości prawnej i związanych z tym zabezpieczeń.
Liderzy grup z całej Polki znają się i w oparciu o ‘słowo’ potrafią wspólnie działać i organizować spotkania i specjalne eventy. Gdy ktoś z tej grupy nadużyje zaufania, niestety tak było w kontekście konferencji C2C, nie tylko wpędza resztę ‘znajomych’ w kłopoty, ale również podważa cos o wiele ważniejszego niż zobowiązania finansowe, podważa zaufanie w grupie. Sprawia, że każdy kolejny projekt jest podejrzliwie traktowany i najczęściej zniechęca do zaufania po raz kolejny.
Wg. mnie na tym właśnie najbardziej straciliśmy podczas organizacji konferencji C2C’09. Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie – czy jestem gotów, wiedząc o możliwości defraudacji części środków przez kogoś ze społeczności, wiedząc o niewywiązywaniu się z zobowiązań sponsorów, organizować event dla 400 osób.
Dziś wiemy, że ludzie chętnie uczestniczą w takich eventach, potrafią ustawiać alarmy, aby zdążyć się zarejestrować ( w tym roku był potrzebny refleks gracza 😉 ), później podróżować całą noc do Warszawy, nie liczyć na super wyżywienie.
Organizowanie takiej klasy konferencji to kielich miodu i dziegciu, ile którego odpowiedzcie sobie sami.